Zastanawia mnie przełożenie słów "mój najpoważniejszy konkurent" na nazwisko "Komorowski".
Jeśli sprawa sądowa dotyczyła samego wystąpienia w Lublinie, to trzeba pamiętać, że pan Jarosław Kaczyński powiedział: "mój najpoważniejszy konkurent". Na jakiej podstawie - prawnie (art. 7 Konstytucji RP) zobowiązany do działania na podstawie i w granicach prawa - sąd uznał, że pan Jarosław Kaczyński miał na myśli (i to podczas wypowiadania odnośnych słów) właśnie pana Bronisława Komorowskiego? Mówca mógł przecież (po)myśleć wtedy o kimś innym? Jak sąd "zajrzał" do umysłu pana Jarosława Kaczyńskiego, w dodatku dokonując "wyprawy w przeszłość"?
Słowo "poważny" ma przynajmniej znaczenia:
- odnoszące się do powagi jako cechy charakteru (względnie zachowania, czy czynności);
- odnoszące się do znaczenia (doniosłości) kogoś (lub czegoś), w ogóle, albo w pewnym zakresie spraw (np. w jakiejś konkurencji)?
W oparciu o co sąd skoncentrował się na drugim ze wskazanych znaczeń, lekceważąc pierwsze. Zachowania pana Bronisława Komorowskiego - niekiedy nawet frywolne wierszyki - wzbraniają przypisania wiadomego określenia do tego pana.
Oczywiście, sąd zapewne koncentrował się na kontekście wyborczej rywalizacji. W takim razie sąd dokonał - i to przed dniem głosowania - wyboru dwóch najdonioślejszych kandydatów w wyborach prezydenckich. Sądy zaś mają być obowiązek apolitycznymi. Swoiste ustawianie kolejki kandydatów to działanie polityczne.
W sieci są dostępne nagrania z wiecu w Lublinie:
http://www.youtube.com/watch?v=sAZpSf-FfRg
http://www.youtube.com/watch?v=KBRqzwvDAnA
http://www.youtube.com/watch?v=n3k5Q8OsUbg
http://www.youtube.com/watch?v=6q2K-3RqNuo
Samym działaniom "prezydenckim" jednego z kandydatów poświęciłem wpis: